Zgodnie z poprzednim wpisem, nadszedł czas na publikację pierwszej serii raportów z trasy, którą odbyłem jeszcze w styczniu tego roku. Wyjazd w głównej mierze zawodowy pozwolił mi sprawdzić kilka interesujących produktów lotniczych oraz garść niezłych hoteli. Zapraszam do wstępu do podróży.
Trasa po Azji rozpoczęła się w Poznaniu, dolotem do Warszawy. Pierwotnym celem (który po paru miesiącach się zmienił) był pierwszy przelot LOTem z Warszawy do Tokio-Narita. Wrażenia z tego przelotu akurat opublikowałem na znajomej stronie, natomiast tekst spotkał się ze sporym niezrozumieniem, więc po pewnym czasie dodałem „sprostowanie”. Ten odcinek przeleciałem korzystając z promocji milowej LOTu i płacąc 35 000 mil w dwie strony + około 600zł w opłatach dodatkowych (w lot powrotny niestety nie wsiadłem, a zamiast niego pojawiła się cała poniższa trasa).
Kolejne już wszystkie przeloty z trasy zostały zarezerwowane przy wykorzystaniu Lifemiles od Avianci, która pod koniec zeszłego roku sprzedawała mile z dużymi bonusami i pozwala na rezerwację bez opłat dodatkowych w Azji.
Pierwszy segment to klasa biznes na trasie Haneda (Tokio) do Gimpo w Seulu. Koszt tego przelotu to 22 500 mil. W Seulu zatrzymałem się Grand Hyatt Incheon, który był z kolei blisko lotniska, skąd dzień później miałem lecieć dalej. W tym przypadku za pobyt zapłaciłem gotówką w kwocie około 220USD.
Następnie z Incheon w Seulu przeleciałem ponownie Asianą do Hanoi, aby stamtąd udać się Singapore Airlines do Singapuru – oba loty w klasie biznes. Koszt całej trasy na jednym bilecie to 36 000 mil.
W Singapurze zatrzymałem się za gotówkę w W Singapore, które pasowało mi ze względów zawodowych, ale miało skandaliczną cenę prawie 500USD za noc (spędziłem tam łącznie 3). Ostatnią spędziłem w Crowne Plazie przy lotnisku, z powodu wczesnego lotu kolejnego dnia.
Z Singapuru udałem się ponownie do Tokio, lecąc pierwszą klasą japońskimi liniami ANA – koszt to 50 000 mil, co jak na niemal 7-godzinny lot było doskonałą okazją (zapłaciłem około 500-600 USD za lot, który za gotówkę kosztował niemal 10 razy tyle). Po nocy spędzonej w tokijskim Westinie, wsiadłem ponownie w samolot ANA, tym razem w klasie biznes do Monachium. Koszt to 75 000 mil wraz z dolotem w tej samej klasie do Warszawy.
Część tekstów zostanie przeniesiona z Infrequent Flyera, którego powoli zamykamy, a kolejne będę na bieżąco publikował już tutaj.
Jeśli podoba Ci się ten post, dołącz do pozostałych czytelników, którzy zarejestrowali się, aby otrzymywać informację o kolejnych wpisach za pośrednictwem poczty email (tylko 1 email dziennie!)
zapowiada się ciekawie 🙂
hmm, z tym NRT-MUC-WAW to ciekawa sprawa. W październiku lecę w odwrotnym kierunku, GDN-WAW-DUS-NRT, też w C NH i dałem za to 67.000, a nie 75.000 mil (+235 zł.). Ciekawe, skąd ta różnica. Kierunek lotu?
Ten lot kosztuje w oby dwie strony tyle samo w programie Lifemiles 75000. Ty chyba kupiłeś za 67 500 Miles and More tak ?
Racja! Przepraszam, mój błąd – mówimy o różnych milach 🙂
Jak wyglada sytuacja w przypadku lotu z przesiadka i nie kontynuowania podrozy do portu docelowego? Czy nalezy poinformowac linie na lotnisku, gdzie sie zostaje czy mozna to mowiac kolokwialnie olac?
To zależy, jeśli nie masz bagażu nadanego i nie planujesz powrotu na tym samym bookingu to wychodzisz i cześć.
Jestem tu nowa i tak czytam i czytam.. Jeśli w zdecydowanej większości latasz za zgromadzone mile w programie lojalnościowym, to kiedy ty je zbierasz? Czy wykorzystując jedne, naliczają się następne? Bo troszkę tych punktów nie ogarniam.. Jak można je tak sprawnie i tanio(?) uzbierać?
Jakub lata głównie za gotówkę. Ja latam głównie za mile które w części wylatałem jednak większą część z nich kupiłem oraz dozbierałem przy pomocy kart kredytowych.
Zachęcam do przeczytania tego wpisu: http://lojalnypasazer.pl/8-sposobow-na-mile-lotnicze-bez-wychodzenia-z-domu/
This is nicely said. !
Incredible a lot of excellent info!
Tips very well applied..